Meeeee… = mc2

lut
11
2011

Ot, takie czasy, że coraz trudniej komuś zoomorficznie nawrzucać. Myron Tumbleson dowiódł, na przykład, że „schlany jak wieprz” jest epitetem obraźliwym wyłącznie dla świń. W kontekście niechlujstwa bądź charakterologicznej wredoty, „ty świnio!” jako inwektywa też jest nieadekwatne. „Ptasi móżdżek”? Tak? No to odpal YouTube i obejrzyj sobie parę klipów z papugami oraz krukowatymi w rolach głównych.

A teraz doszedł, lub raczej odszedł, baran.

Owca zwierzątkiem, jakim jest, każdy niby widzi – kudłatym, potulnym i tępym. Kudłatym, dopóki się za nią fryzjer nie zabierze. Potulnym, gdy sytuacja tego wymaga. Tępym? Zapomnij!

Myśmy ze śwagrem od dawna podejrzewali, że owce, jak Szwejk, tępotę tylko udają. I podejrzewalim prawidłowo. Rzecz się wydała przy okazji prac nad stworzeniem zwierzęcego modelu choroby Huntingtona, przy współudziale genetycznie zmodyfikowanych baranków. Jeśli jednak owce są głupie, to cała robota na nic, bo trudno będzie stwierdzić, czy pod wpływem neurodegeneratywnych zmian w ich mózgu stały się jeszcze głupsze. Naukowcy postanowili więc poddać owieczki testom IQ. I owieczki poradziły sobie ze wszystkim, nawet z zadaniami nie do przejścia dla zwierzaków uważanych za dużo bardziej cwane.

Super. To co nam zostało, osioł? Idę o zakład, że i poczciwego kłapoucha niebawem zrehabilitują. Nie wierzę natomiast, by w przewidywalnej perspektywie ktokolwiek udowodnił inteligencję kapusty. „Ty głąbie!” można zatem wciąż mówić bez obaw, że urażamy kapuściany intelekt. Chociaż, z drugiej strony, ja już niczego nie jestem pewien…

Źródło: Zoologger: The sharpest mind in the farmyard

Zobacz także: Pijany jak świnia?